Mknęła przez drogi, szosy i autostrady. Próbowała jak najszybciej dojechać na lotnisko.
Gdy była już na miejscu zauważyła dwa samoloty. Weszła do tego który stał bliżej: nikogo w nim nie było, tylko pilot. Widać było, że na kogoś czeka. Lara domyśliła się, że to Jej samolot, lecz na wszelki wypadek spytała się pilota czy leci do Egiptu. Pilot z wielkim uśmiechem przywitał Larę i powiedział:
-Panna Croft! Właśnie na panią czekałem. Niech pani siądzie na krześle obok mnie.
Ledwo zdążyła usiąść gdy zadzwonił Bryce. Powiedział, że Święty Ankh jest w Świątyni Boga Słońca.
Lara powiedziała:
-Właśnie weszłam do samolotu. Zaraz startujemy. Cześć.
-Cześć- odpowiedział Bryce
I wystartowali.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz