wtorek, 8 kwietnia 2008

Rozdział siódmy: Skradziony posąg

Samolot przyleciał po paru minutach(był to najszybszy samolot odrzutowy jaki znalazł Bryce). Lara wsiadła do niego. Pilot nie był taki miły jak poprzedni, nawet nie powiedział ,,Dzień dobry''. Więc Lara też nic nie powiedziała.

Lecieli zaledwie godzinę.

Gdy dolecieli na lotnisko pilot zamruczał coś w stylu ,,Dowidzenia'' i Lara wysiadła.

,,Najpierw sprawdzę w muzeum."- pomyślała Lara i spytała się przechodnia gdzie jest najkrótsza droga do Muzeum Narodowego.

-Najlepiej iść do przodu, potem będzie zakręt w lewo i znowu do przodu. To jest najkrótsza droga.- powiedział przechodzień(oczywiście po Grecku).

-Dziękuję- odpowiedziała Lara.

Jak już doszła to zobaczyła przed muzeum pełno ludzi, którzy szeptali coś o włamaniu. Gdy nikt nie patrzył Lara weszła do środka. Przechodziła między działami i wszystko było w porządku oprócz jednego: nie było posągu Zeusa. Spytała się Greckich policjantów --którzy przed chwilą weszli-- kiedy skradziono posąg.

-Niedawno. Jakieś pół godziny temu.- wołali

Lara zadzwoniła do Bryce'a i powiedziała:

- Możliwe, że jeszcze nie odleciał!!! Namierz go jak najszybciej.

Brak komentarzy: