środa, 21 maja 2008

Rozdział jedenasty: Chiny

Wybiegli na dwór. Helikopter już lądował. Lara z Bryce'em szybko weszli na górę po drabince linowej.

- Jak najszybciej do Chin!- krzyczała Lara wchodząc do środka.

- Po co tyle pośpiechu?-spytał pilot.

- Ruszaj się człowieku! Powiemy Ci po drodze.- oznajmiła Lara, a pilot zaczął unosić helikopter.

Gdy byli już w powietrzu zauważyli tylko wybiegającego z domu Pierre'a. Ruszyli w podróż.

- A więc o co chodzi?- spytał pilot

- Musimy dostać się do Chin - odpowiedziała Lara -Żeby...

- Ale po co tam lecicie?- przerwał jej niegrzecznie.

- Właśnie miałam to powiedzieć. - powiedziała- Lecimy tam po to żeby się...

- Wyduś to z siebie wreszcie!- przerwał jej po raz drugi.

- Możesz się zamknąć!!!- krzyknęła Lara.- Lecimy tam żeby się ukryć...

- Przed kim?- znów jej przerwał

-Nie ważne!!! Możesz być cicho!!!???- krzyczała na niego Lara.

- Dobrze, już dobrze- odpowiedział pilot.

Lara podeszła do Bryce'a i spytała:

- Czemu wybrałeś akurat Chiny?- spytała

- Jest taka legenda w której mówią, że kula Chi może ożywić wszystkie posągi żołnierzy naturalnej wielkości znajdujące się w grobowcu Króla Smoka.

- Kim był ,,Król Smok"?- spytała Lara.

- Był to pierwszy cesarz Chin. A nazywano go tak, dlatego że miał w swoim godle smoka. Lecz nazywał się Szy huang ti.

- Co jest takiego w tym grobowcu? - spytała

- Mówią, że na grobie Króla Smoka jest otwór w kształcie kuli i gdy włoży się ją tam to wszystkie rzeźby ,,ożyją"...

- Więc mamy odnaleźć grobowiec i sprawdzić czy ta legenda jest prawdziwa.

- Dokładnie.- odpowiedział

Resztę drogi raczej się nie odzywali, bo nie mieli o czym.

Gdy już dolecieli pilot zostawił ich przed murem chińskim. Przeszli przez niego. Lara zaprowadziła Bryce'a do domu swojej babci.

- Witaj babciu.- zaskoczyła babcie Lara

- Witaj! Co Cię tu sprowadza?- spytała staruszka.

- Muszę odnaleźć grobowiec pierwszego cesarza.

- Czego potrzebujesz?

- Dobrą broń i motor- odpowiedziała Lara

Babcia pokazała jej stolik, wzięła z niego wszystko co potrzeba i dała Larze. Potem pokazała jej motor.

- Mój kolega tu zostanie.

Lara wsiadła na motor i pojechała w stronę miasta.

Brak komentarzy: